Im gorzej, tym lepiej! - dyski się wchłaniają.




Im bardziej dysk uszkodzony, tym lepsze rokowania. Im większa przepuklina dyskowa tym większa szansa na jej wchłonięcie przez nasz organizm. Nasze ciało ma taki wbudowany mechanizm obronny. Jak dysk wypłynie to przychodzą dobre komórki żerne zwane fagocytami i zjadają to co "wylazło".

Fagocyt
Bulging to małe wypuklenie dysku. Protruzja jest nieco większa. Najpoważniejsze są ekstruzja i sekwestracja, gdzie kawałek dysku się urywa od całości. Te najpoważniejsze uszkodzenia mają największe szanse na to, że się zmniejszą. Zatem jeśli zobaczycie na swoim opisie z badania MRI, "sekwestracja" badź "ekstruzja". Nie popadajcie w panikę! Za kilka miesięcy będą mniejsze, bądź nie będzie ich wcale. Cały proces nazywa się spontaniczną regresją. Nie powinniśmy się przejmować występowaniem wypuklin. Po pierwsze nie wiąże się ich z bólami pleców. A po drugie duża szansa, że się zmniejszą.

Uwaga: Bardzo rzadko (około 2 procent przypadków przepuklin) pojawiają się objawy, które zmuszają do wizyty u neurochirurga! Są to: opadająca stopa; brak kontroli nad oddawaniem moczu/kału; impotencja oraz Mrowienie w kroczu i po wewnętrznej stronie ud. Jeśli jeden z tych objawów wystąpi należy niezwłocznie udać się do lekarza! Natomiast sam ból pleców bez powyższych objawów nie powinien nas przerażać.

Informacja o spontanicznym znikaniu wypuklin dyskowych pochodzi stąd: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25009200

Komentarze